Kiedy nie mogę pojechać na ryby…
… szukam sobie zajęć związanych z wędkarstwem. Jednym z ulubionych jest wiązanie kogutów, jigów i much. Nie są to wystawowe czy katalogowe przynęty, jednak ich przygotowywanie sprawia mi niesamowitą frajdę, a te którymi będę się chwalił na blogu są nawet skuteczne.
Z jigów na „pierwszy ogień” imitacja chruścika domkowego. Jig nie wymagający wyszukanych materiałów a imitujący pokarm ryb, który w mniejszej bądź większej ilości występuje właściwie w każdej wodzie.
Zanim umieszczę główką jigową w imadle…
Przygotowuję „chruścika”.
Biorę kawałek cienkiej linki wykonanej ze sztucznych materiałów. Może być kawałek sznurka do prania, rdzeń linki budowlanej. Co mam „pod ręką”. Staram się wybrać kolor zbliżony do naturalnych kolorów chruścika. Białe, kremowe, lekko oliwkowe, blado zielonkawe. Następnie przypalam końcówkę by stałą się czarna i imitowała główkę chruścika.
Następnie
Umieszczam główkę jigową w imadle.
Zazwyczaj lekką od 1,5 do 3g na haku nr 1 bądź 2.
Główki stosuję bez kołnierzy, jeśli takich nie mam, po prostu szczypcami zdejmuję go pozostawiając samą główkę. Tak jak zawsze nicią wiodącą robię podkład, by kolejne materiały nie ślizgały się po „gołym” haku.
Teraz przywiązuję naszego nylonowego, „przypalonego” robaczka do haka. Pozostałą część aż do główki pokrywam nicią wiodącą, tak by stanowiła podkład pod materiał, z którego zrobię „domek”.
Nicią wracam do łuku kolankowego i przywiązuję malutkie pióro kuropatwy. Następnie przytrzymując szczypczykami do jeżynek robię właśnie taką jeżynkę, która będzie imitowała nóżki naszego robaka. Zależy od wielkości pióra, ale udaje mi się zazwyczaj obwinąć piórko dwa razy, rzadko trzy.
Mocną łapię nitką końcówkę pióra, odcinam pozostałą część stosiny, lub dla pewności pokrywam ją nicią prowadzącą. Jeśli zbyt lekko „złapał” bym jeżynkę rozwinęła by się i trzeba by było robić przynętę niemal od nowa.
Czas na mieszkanko chruścika.
Czyli domek. W warunkach naturalnych zbudowany jest z drobinek drewna, żwiru. Można imitować te materiały na wiele sposobów. Mi kiedyś wpadła w ręce dziwna włochata nić, którą niemal można by nazwać chenillą i najbardziej jej lubię używać. Przywiązuję więc ją tuż za jeżynką, tak by lekko pochyliła ją w kierunku tyłu haka. Nić wiodącą przeprowadzam do główki a następnie obwijam chenille wokół trzonka haka. Kiedy „dojadę” do główki, nicią wiodącą łapię ostatni materiał, odcinam pozostałą resztę i zakańczam węzłem.
Po skończeniu zawsze wkładam jiga do wody. Dopiero wtedy widzę jak będą tą przynętę widziały pstrągi lub inne ryby.